środa, 12 lutego 2014

jak zamknąć konto w mbanku?

Zebrałam się w sobie i postanowiłam że powinnam koniecznie zacząć wracać do normalności, między innymi porządkując moje sprawki bankowe. Jako że zachwyt mój "wielokrotnie nagradzanym" przez "zachodnich specjalistów" nowym systemem transakcyjnym mbanku i groźbą zamknięcia starego serwisu jest dosć mały to postanowiłam zamknąć konto w pierniki i iść do konkurencji. Koleżanka namawiała mnie do tego kroku juz od tak dawna że postanowiłam posłuchać. I taki jest plan. Wlazłam więc na stronę mbanku z zamiarem wyszukania wniosku o rozwiązanie umowy. I co? i nie ma. Ale jest możliwość połączenia z konsultantem. Na żywo! można sobie z nim pochatować, pogadać online na wizji albo na fonii. Uznałam że chat mi sie bardziej przysłuży bo będę miała wszystko zapisane elegancko i sobie potem zrobie to co mi powiedzą.
Pani pierwsza:
czas oczekiwania 20 minut. Poszłam wiec do toalety, przecież wiadomo że kobiecie skorzystanie z wc zajmuje około 5 minut to jeszcze mi zostanie 15 minut czekania. Jak wróciłam pani własnie minutę wcześniej napisała że pomoże, to jak pomoże to proszę mi powiedzieć gdzie znajdę wniosek. Napisała. Podała 7 (słownie SIEDEM) menu rozwijalnych a na końcu miał się znajdować upragniony przeze mnie wniosek. Zapytałam czy jest to gdzieś na stronie głównej albo w starym systemie. Pani mnie przełączyła do pani nr 2.
Pani druga:
Do pani nr 2 oczekiwanie jest krótsze tylko około 5 minut. Pani waląc mi per "pan" podała mi to samo co pani pierwsza a w drugiej sprawie stwierdzila że nie odpowie tylko musze się przełączyć na kanał video albo na kanał fonii. Zapytałam po co, skoro ja chcę tylko wniosek, który sobie wydrukuję, podpiszę i wyślę pocztą. Pani przeprosiła i powiedziała że w starym systemie transakcyjnym tez taki wniosek znajdę, klikam sobie zakładkę "wnioski i dyspozycje" i wyszukuję to co mnie interesuje (JEDNA zakładka). Zapytałam ją o sens takiego działania że nowy system siedem zakładek stary system jedna zakładka, więc przełączyła mnie do pana. 
Pan:
Do pana czas oczekiwania zero minut. Pan oczywiście nadal wali radośnie per "pan", zasugerowałam że jestem kobietą ale skoro mamy gender to niech się nie krępuje. Pan zasugerował że się nie zidentyfikowałam przez system.  Nowy system powinien dodać, bo tak sie składa że stary system nie umożliwia chatowania z panem a o streamingu video to już wogóle nie ma co mówić. No ale streamingu video to nawet chyba facebook nie umożliwia (chyba że nie wiem) ale mbank poszedł do przodu i jest bardziej na czasie niż Zuckerberg (panie Marku niech Pan nie bierze przykładu z tego banku proszę!). Fair enough jak to mówi M. Poza tym wyjaśnilam panu że ja tylko chcę wniosek. Wydrukuję sobie go, podpiszę, wyślę, a mbank odbierze sobie w mięsnym obok siedziby, pani sekretarka przy okazji sobie zakupy na obiad zrobi. Pan się poprawił, zaczął do mnie się zwracać per "pani" och jak przyjemnie, odpowiedział na jedno tycie kontrolne pytanie, po czym życzyliśmy sobie miłego dnia, bo w sumie co pan jest winny że pracuje w banku, który jest do niczego, ale postanowił sobie że będzie bardziej na topie i na luzie niż facebook (podobno można sobie wgrać nawet zdjęcia!).

Po tym wszystkim weszłam, w starym systemie znalazłam ten wniosek a tu dupa się okazuje bo wniosek jest elektroniczny, a ja chcę taki na pocztę polską co to się podpisuje w 10 kopiach (każda z minimalnie innym wzorem podpisu żeby któryś się zgadzał z wzorem w banku), wsadza do koperty, zakleja nalepia znaczek śliniąc, wypisuje kwitek, adres, żadnych haseł smsowych (których nie mam bo mam papierowe i sie właśnie kończą) i wysyła u tej dziwnej pani na poczcie. Więc wlazłam na doktora google, wpisałam "jak zlikwidować konto w mbanku" wywaliło mi jakiś artykuł z linkiem do druczka (bez siedmiu zakładek) wydrukowałam (w 10 kopiach) i wsadziłam sobie do torebki. A po pracy zamiast iść na spotkanie pójdę do konkurencji i założę sobie konto.
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz