wtorek, 11 czerwca 2013

ale się dzieje...

Dzieje się dzieje. Po 3 tygodniach nieustannego deszczu udało mi się w końcu zakląć 4 bezdeszczowe dni i mój "ogród' został zniwelowany. W końcu zaczyna nabierać kształtu tarasów. Coprawda dośc powoli zaczyna nabierać tego kształtu ale lepszy kształt powolny niż pierdolnik taki jak był. Co fascynujace wczoraj pan operator koparki zapytał czy jestem świadoma że mi trawnik zniszczy... dośc mnie tym ubawił ale już nic nie chciałam mówić bo co będę sie głupio odzywać. Przecież odrośnie. M kolejny raz sie udało. Jak przyjechał w zimie to nie było odśnieżania bo snieg akurat stopniał, jak przyjedzie w lecie to nie bedzie koszenia bo trawa jeszcze nie zdąży urosnąć. Ale może będzie już miejsce do postawienia samochodu i kupa roboty do robienia...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz