piątek, 8 listopada 2013

ale czad!

Dawno dawno temu czytałam książkę. No nie byłoby w tym nic dziwnego bo co i rusz czytam książki różnorakie, nawet takie, których czytania nie planowałam a mimochodem i mimowolnie wciągnęły mnie w świat fabuły tak mocno że przestać nie mogę i wyzwolić się spod ich uroku. Ale tamta książka to była wyjątkowa pod innym względem, otóż pewna pani myła pewnemu panu po wypadku głowę płatkami owsianymi. Reszty tej fascynującej zapewne lektury nie pamiętam, ale ten fakt a i owszem. Mało powiedziane nie pamiętam również autora ani tytułu tego zapewne poczytnego dzieła, ale fakt mycia głowy tym fascynującym środkiem spożywczym mi jakoś utkwił w pamięci i ostatnio się przypomniał kiedy gdzieś mignął mi przed oczami suchy szampon. Po omówieniu sprawy z moją panią od skóry zakupiłam ten cud świata. I wcale jakoś mnie nie dziwi jak poczytałam internetowe recenzje pań, które zgodnie twierdzą że nie maja pojęcia jak wyglądał ich świat zanim zaistniał ten specyfik. Zaczynam mieć obawy że też niedługo stwierdzę że nie dam rady się bez tego obejść.
Nawiasem mówiąc moja pani kosmetolog powiedziała mi ostatnio jedną rzecz, która mnie inspiruje i fascynuje: "robię te wszystkie zabiegi na twarz w oczekiwaniu aż klientka się w sobie zakocha". I tak sobie myślę, że jeżeli w tym ma nam coś pomóc to z całą pewnością dobry stanik i suchy szampon.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz