wtorek, 15 października 2013

absurdy rzeczywistości

Myślałam że przeszliśmy już granice absurdu dawno. Ale nie! nic z tych rzeczy! wielkie absurdy jeszcze przed nami! coś mi nagle wpadło w oko jakaś reklama chyba i podpis że coś tam z robotem planetarnym. O kurde, myślę sobie, podążamy w stronę mocy, kosmiczna technologia nas dogania i każdy będzie miał swojego R2D2 w domu. A tu nagle się okazało że ja już mam swojego R2D2 w domu i o tym nawet nie wiem! No bo jak widzę nazwę: robot planetarny to ani chybi pathfinder albo jakiś inny łazik marsowy. A tu nie nie nie, wcale nie. To tylko pozory tak mylą... to ulepszony robot kuchenny z obrotową miską (dwa takie już wykończyłam) teraz miska jest ulepszona - czyli na nowo się nie obraca, za to obraca się mieszadło. Czyli wracamy do podstaw. Ale skąd taka nazwa planetarny? i tu mam bardzo paskudne skojarzenie.

Dzisiaj na pewnej stronie z wiadomościami zobaczyłam tytuł "HGW jednak zostaje..." pomijając już kwestię marnotrawstwa pieniędzy jakim było to całe bzdurne warszawskie referendum, pomijając że tak naprawdę to poza tymi którzy od pani jak wyżej pieniądze biorą (nie tych zwykłych pracowników tylko tych, którzy przeminą razem z panią szanowną w odmętach niepamięci po następnych wyborach) to nikogo to nie obchodzi czy ta pani będzie siedziała na stołku jeszcze przez półtora roku czy nie. 

Tak czy inaczej wracając do marsjańskiego robota kuchennego to skąd ta nazwa? chgw.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz