Postanowiłam dzisiaj pójść ogrodować. Zebrałam się w sobie i poszłam. Ale najpierw mój śmierdzący kompostownik... Postanowiłam zmierzyć się z nim najpierw. Oczywiście dziura którą wygrzebałam wczoraj tylko trochę się zmniejszyła ale nic nie spadło tylko wisi w tym kompostowniku przylepione do ściany w postaci śmierdzącego gluta... Widłami chciałam nabrać i wyciągnąć coś żeby to przemieszać i co? i zapomnij głupia babo nic nie chce wyłazić. Więc wziełam pręta stalowego i poczyniłam w moich odpadkach dziury. I poszedł dym. Ciepły dym. I nic już z tego nie rozumiem. Czy to możliwe że środek sie kompostuje a boczki zostaja w formie zgniłego śmierdzącego gluta?
Generalnie moje dzisiejsze koszenie skończyło się u moich sąsiadów na winie a potem oblałam sie wodą która nazbierała mi się na plandece a w pijackiej fantazji postanowiłam ją stamtąd usunąć... a trawa jak rosła i miała sie świetnie tak nadal nie jest skoszona...
Czy nowa ustawa śmieciowa przewiduje że gmina da mi kubeł na śmieci? bardzo jestem tego ciekawa... bo nie dali.
Generalnie moje dzisiejsze koszenie skończyło się u moich sąsiadów na winie a potem oblałam sie wodą która nazbierała mi się na plandece a w pijackiej fantazji postanowiłam ją stamtąd usunąć... a trawa jak rosła i miała sie świetnie tak nadal nie jest skoszona...
Czy nowa ustawa śmieciowa przewiduje że gmina da mi kubeł na śmieci? bardzo jestem tego ciekawa... bo nie dali.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz