środa, 17 lipca 2013

green fingers?!?

Postanowiłam dzisiaj pójść ogrodować. Zebrałam się w sobie i poszłam. Ale najpierw mój śmierdzący kompostownik... Postanowiłam zmierzyć się z nim najpierw. Oczywiście dziura którą wygrzebałam wczoraj tylko trochę się zmniejszyła ale nic nie spadło tylko wisi w tym kompostowniku przylepione do ściany w postaci śmierdzącego gluta... Widłami chciałam nabrać i wyciągnąć coś żeby to przemieszać i co? i zapomnij głupia babo nic nie chce wyłazić. Więc wziełam pręta stalowego i poczyniłam w moich odpadkach dziury. I poszedł dym. Ciepły dym. I nic już z tego nie rozumiem. Czy to możliwe że środek sie kompostuje a boczki zostaja w formie zgniłego śmierdzącego gluta?
Generalnie moje dzisiejsze koszenie skończyło się u moich sąsiadów na winie a potem oblałam sie wodą która nazbierała mi się na plandece a w pijackiej fantazji postanowiłam ją stamtąd usunąć... a trawa jak rosła i miała sie świetnie tak nadal nie jest skoszona...
Czy nowa ustawa śmieciowa przewiduje że gmina da mi kubeł na śmieci? bardzo jestem tego ciekawa... bo nie dali.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz