wtorek, 16 lipca 2013

wakacje

Pojechaliśmy na wakacje. Z M. Po raz pierwszy wzięliśmy się i zamówiliśmy sobie wakacje z biura podróży o dość przyzwoitej marce. I udało nam się wrócić. Hurra.
I pomijając wojnę w Turcji bo akurat nas ona zupełnie ominęła, ramadan (który w Turcji jest jakąś wielką ściemą albo wszędzie jest wielką ściemą tylko w mediach wygląda jak jakaś narodowa obsesja na tle niejedzenia) i upały to gdyby nie widoki i trochę innego powietrza to naprawdę nie mam pojęcia po co myśmy sie tam pchali zamiast zagrzebać się spokojnie na jakimś irlandzkim zadupiu i patrzeć w chmury.
Ale zrozumiałam dlaczego w niektórych krajach mówią że gwałty to jest wina kobiet. Naprawdę sądziłam że nigdy tego nie zrozumiem ale zrozumiałam. Naszą wycieczkę po skądinąd arabskim kraju pilotowała kobieta w krótkiej kiecy i bez stanika. Biorąc pod uwagę fakt że był to kraj w którym znakomita częśc kobiet chodzi dość solidnie pozakrywana (albo w 40 stopniowym upale w płaszczu i chustce na głowie) to tym panom rzeczywiście moze sie cokolwiek pomylić kiedy widzą kobietę z falującym biustem pod filuterną krótką sukienką. I czasem mam ochotę powiedzieć coś na temat ubierania się stosownie do okazji ale mam świadomość że to kompletnie bez sensu bo zawsze będą osoby które będą się na siłę starały udowadniać że rzeczywistość jest inna niż się innym wydaje. Nawet za cenę własnego bezpieczeństwa...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz