piątek, 26 lipca 2013

zobaczyć Neapol i umrzeć... ze smrodu

Ależ nie nie nie wcale nie trzeba tak daleko jechać! Wystarczy rozejrzeć sie po Polsce. Ustawa śmieciowa zapanowała. W zasadzie chaos śmieciowy zapanował. I teraz każda rozmowa towarzyska kręci się wokół tematu rzeki, tfu tematu śmieci... mnie niestety również nie ominęło...
Przypełzłam wczoraj do domu z pracy po pół dnia użerania z tematem śmieci mojej rodziny. Spoko luz oczywiście problemu nie udało sie ani rozwiązać ani scedować na kogoś innego więc z czaszką pulsującą migreną dotarłam w końcu do domu w nadziei na chwilę wolną od śmieci, rozmów o śmieciach, robotach budowlanych, dokumentach i innych sprawach poza pielęgnacją trawnika i wyrywaniem chwastów. Wysiadłam z wehikla i byłabym sie zabiła o worki z "plastikiem". Sąsiad mój cały w przeprosinach że zapomniał mi powiedzieć że w niedzielę w kościele mówili że tym razem segregowanych nie zabierają. Tylko co mnie obchodzi co w niedzielę z ambony mówili? a dla wierzących inaczej? albo rzadziej korzystających z usługi opieprzania z ambony lub korzystających w tym czasie z niedzielnej drzemki to gdzie jest wywieszka? taka tam zwana "zwyczajową informacją" bo ja to zwyczajowo wiem że prądu nie bedzie jak jest różowa wywieszka na słupie a gazu jak jest żółta. Wody i tak zazwyczaj nie ma więc nie ma co się kłopotać z jakąś kartką. Ale jak już dostałam harmonogram wywozu śmieci skojarzyłam że to akurat ten wielki dzień już nadszedł i dałam radę wynieść wory (4 wory z plastikami) na środek mojego chodniczka to czego oni se tego w cholerę nie wezmą? wzięli a i owszem mały czarny woreczek z tak zwanym odpadem po segregacji tyle że on był najmniejszy z wszystkich moich worków ze śmieciami!
Jako wredna i upierdliwa wyczytałam dzisiaj że mogę oddać śmieci na wysypisku za okazaniem dokumentu stwierdzającego że mieszkam w gminie tej właśnie w której mieszkam. Problem polega na tym że ja jestem zameldowana w innej gminie w tej tylko mieszkam to jaki to jest ten dokument którego nie posiadam a za wywóz płacę tylko nie odbierają? Znaczy mam zamiar płacić ale i tak nie odbierają. Wzięłam i po tej lekturze uczyniłam telefon do pani urzędowej. I wytknęłam błędy w harmonogramie, braki w informacji, wysokośc podatków, podatku na śmieci, braku pojemników i worków i kilka innych mniej lub bardziej chorych pomysłów radnych i co? i okazało się że jak nie chcę mieszkać ze śmieciami to mogę sobie je sama na wysypisko zawieźć bo gmina jest nieudolna i nawet nie potrafi harmonogramu napisać poprawnie. To na grzyba nam ta śmieciowa ustawa? po co mi zawracają głowę jakimś harmonogramem skoro mogli od razu podać adres na wysypisko na którym nie wiem czy uda mi się cokolwiek załatwić bo nie mam odpowiedniego dokumentu?
Więc opłata od śmieci jest powiązana z opłatą za wodę (czyli promocja brudasów na całego) ścieki są również powiązane z opłatą za wodę (co zrozumiałe) problemy tylko na tym polega że jakoś tak sie stało że woda w zasadzie jest ale jakoby jej nie było bo w godzinach szczytu ma zaniki na ciśnieniu czyli akurat u mnie na piętrze bo przecież tu właśnie mam łazienkę a tak sie złożyło że jestem w najwyższym punkcie całej instalacji. A wody w studni nie ma bo sąsiedzi wypili a w zasadzie wychlaptali ale to juz temat na zupełnie inną historię....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz