piątek, 12 kwietnia 2013

poszła se

Śnieg stopniał. Na szczęście, spod śniegu wychynęły trzy maltretowane przebiśniegi a kocury siedzą na zewnątrz, łażąc bez przerwy w tę i z powrotem. W nocy na szczęście są w domu bo za oknem odbywają się dziwne harce i imprezy w wykonaniu sąsiedzkich kocich. Tej nocy obudzona płaczem mojego maleńkiego czarnego kociątka wstałam, odziałam się w szlafrok i żądna sprawdzenia dlaczego ślicznotek płacze za oknem i czy czasem nie zgubił obroży z "kluczykiem" do domu i czy nie umie wejść.
Okazało się że Czarnotek w domu siedzi ledwo przytomny bo go też te wrzaski obudziły a Puchatek z Sylwestrem śpiewają nam pod oknem w duecie i przygrywa im wiatr w porywach dość zawodzący...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz