poniedziałek, 21 maja 2012

bramka jest okrągła a piłki są dwie... czy jakos tak

Nie jest tajemnicą że nie lubię piłki nożnej. Bardzo nie lubię. A jeszcze bardziej niż piłki nożnej nie lubie PZPNu. Bo jakos tak sie w moim życiu dzieje że im bardziej czegoś nie lubię to tym bardziej muszę sie z tym spotykać aż tego nie polubię i wtedy to znika. Samo. Więc piłki nie lubię. Bardzo. Ale jestem rodzinnie zmuszona ją oglądać. Beachsoccera już polubiłam i zniknął z mojego życia jak kamfora, futsal staram sie oswoić... z trudem. Aczkolwiek nawet prawie by mi sie udało gdyby sie nie wmieszał PZPN. Ustalili zasady gry... najpierw sezon - pierwsza runda, potem druga runda a potem wywalamy całą ligę do śmieci i gramy play offy i cwaniacy co pierwszą rundę przespali, druga runde wygrali pare meczy zeby byc w pierwszej osemce na play offy kupili sobie paru Hiszpanów i zostali mistrzami tego kraju. I moja cierpliwosć wyszła w tym momencie. Starałam się. Bardzo sie starałam. Starałam sie ignorować PZPN, społke futsal ekstraklasa, drukowanie meczy przez sędziów. Ale tego się nie da. Mam poczucie krzywdy i straconego czasu. Nie jestem kibicem Wisły Kraków. Brzydzę się tą rozwrzeszczaną hołotą. Ale uważam że mistrzostwo sie Wiśle słusznie należało. Bo naprawdę nie odpuścili grania od pierwszego do ostatniego meczu. Niestety Akademia, nasz miłościwie panujący mistrz kraju nie ma klasy. Za to ma kasę i cwaniactwo. I to zostało docenione. PZPNowi i futsal ekstraklasie dziękuję. Za to że zepsuli kibicom zabawę. Mi przy okazji też.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz