środa, 2 maja 2012

ciepło...

No i się przeziębiłam. Może to zmęczenie. Ale w głowie jestem tak cudownie wypoczęta. I stęskniona. Znowu nie wzięłam okularów do pracy. Portfela też nie wzięłam. A tu codzienność. Rzeczywistość. I jakieś migawki. Z wczoraj. Nie podoba mi się to. Chciałabym tak w codzienności. Tak o po prostu. Ramiona dające bezpieczeństwo, uścisk dłoni. Uśmiech, lekki sarkazm, moje dłonie grzane ciepłem innych dłoni. Ehh. Nie wiem jak to wszystko sobie ułożyć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz