czwartek, 28 czerwca 2012

tagliatelle ze szparagami są jadalne

Poszłam do tajnego źródła wszelkiego jedzenia i zakupiłam zielone szparagi. Udało się. I zrobiłam ten przepis. I był dobry. Acha no i szparagi to warzywo sezonowe, było miesiac temu.
Zrobiłam tak jak było w przepisie Jamiego:
obcięłam czubki ze szparagów a reszte tą miękką pokroiłam na kawałeczki (tą twardą wywaliłam). Na oliwie z oliwek smażyłam boczuś pokrojony w paski i kawałeczki szparagów bez czubków. Gotowałam tagliatelle i przed samym końcem dodałam czubki ze szparagów. Jak mój boczuś i szparagi zmiękły to popaćkałam je widelcem żeby się troche rozbiły i dodałam polskiej wersji parmezanu (za mało) bo oryginalnego nie mam akurat na stanie. Od wody z gotowania makaronu odlałam kubeczek do "poluzowania" potem i odcedziłam makaron. Pomieszałam z tymi cudami z patelni i dodałam jeszcze trochę polskiego parmezanu. Moje spostrzeżenia po gotowaniu. BOCZKU I PARMEZANU NIGDY DOSĆ. 
Przyszłam dzisiaj do pracy a jedna moja koleżanka widząc mnie z pudełkiem makaronu:
"widać nie ma u Ciebie jeszcze aż tak pustej lodówki, ktoś się zlitował i Ci jedzenie przyniósł?" pomidor

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz