Siedzę i się śmieję. Mam koleżankę w ciąży. Bardzo wyluzowana jest i teraz póki jeszcze jest przed porodem to ma dużo czasu na pogaduchy, to sobie gadamy. O życiu, o seksie i dzieciecych imionach... o innych sprawkach też gadamy ale dziś wynikł temat imion dzieciecych. Z racji mojego krótkiego urlopu wybieram sie do jednego kraju na S. No i w ramach żartu zaproponowałam koleżance że gdyby sie tak zdarzyło że akuratnio urodzi kiedy tam bedę to nada dziecku imię z tego kraju właśnie... No i mam skojarzenia oczywiście odnośnie imion... I nie mogę sie opanować bo nijak nie mogę przestać żeby Angus nie kojarzył mi się z gwałcicielem owiec a Karol z jamnikiem (i taką pańcią wołającą za nim Kalolu, Kalolu!)... a Ewa z niezrównoważeniem albo jakimś lekkim odchyłkiem od ogólnie przyjętej normy, no nijak nie znam żadnej zwyczajnej i normalnej Ewy, każda ma jakaś "skazę" na charakterze, raz mniej raz bardziej angażującą, a trochę ich już w życiu poznałam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz