poniedziałek, 10 grudnia 2012

idą święta, idą święta...

Ale sie zimnica zrobiła. I śnieg. I święta idą wielkimi krokami. I czekam na ten moment. Bo potem pakuję torbę i jadę do M. Nosi mnie. Niby już jakoś mniej więcej nad wszystkim panuję a nosi mnie niemożebnie. Już bym pojechała. Teraz, już, tak jak stoję. W tym momencie.
W tym roku Wigilia na wsi. U mnie. Pierwszy raz u mnie. Bez M. mam nadzieję jeszcze. Za dwa tygodnie Wigilia. A ja jeszcze prezentów nie mam. Nawet pomysłów nie bardzo. Jeszcze nie czas na podsumowanie ale ten rok przyniósł same zmiany. Dużo zmian. I to był dla mnie ogromny prezent. Od losu. I tak mi się przypomniało ostatnio jak rok temu byłam trzy razy w kinie na "Listach do M.", raz nawet uciekłam z randki, i uratowałyśmy z K. w ten sposób wieczór. A potem? zmiany, zmiany, zmiany. Mój tekst o różnicach wieku i w moim życiu pojawił się M. Taki prezent Bożonarodzeniowy. Potem przeprowadzka.
Co przyniesie rok? co przyniósł rok?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz