środa, 5 grudnia 2012

no i kaktus!

Czasem słucham w samochodzie książki. Moja siostra skupuje je pasjami. I mi pożycza. I pożyczyła mi chyba z pół roku temu taką jedną książkę. I jadę samochodem. I prowadzę i mówię tej dziewczynie - bohaterce "weź zostaw już tego cymbała" a ona z uporem maniaka nic. No zostaw go! on jest nudny, brudny i dupek! i nie pomaga. I juz bym chętnie to dzieło wyłączyła ale nie mogę. Bo czekam. Aż ona go zostawi. Aż rozwinie się jako twórcza osobowość z dala od tego miałkiego gnojka, który nocami znika nie wiadomo gdzie i nie wiadomo z kim...
Nie wiem dlaczego mam tak zawsze, dłużą mi się te książki i ciągną i juz nie mogę i przestać też nie mogę i będę jeździć a tą lelawą literaturą aż się nie skończy... No kończ sie już podły gniocie! Ja chcę jakąś esencję! jakieś mięso w tej otchłani tektury! Ale nie mogę przestać. Koszmar jakiś. i KAKTUS.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz