wtorek, 11 grudnia 2012

nie mam kiedy

Planuję coś od rana napisać. Ale nie wyrabiam się. Miało być o życiu, śmierci, zużyciu gazu, oszczędnościach, banku, czymkolwiek i czasu mi nie wystarczyło. No nie rozumiem tego. Więc bedzie o stanikach.
Dawno dawno temu odkryłam panią B. To było tak dawno że już zapomniałam jakie to jest świetne uczucie tak odkryć że sie ma biust. Na dodatek z imponującą literką! Ale to nic. Wpadła dzisiaj do biura moja koleżanka z hasłem że stary postanowił jej zrobic prezent pod choinkę i ona zachciała stanik z doborem i żebym sie z nią wybrała na zakup takowego bo ona nie wie gdzie. No i polazłyśmy przez śniegi... Koleżance zaproponowałam żeby zaufała tej pani, która jej będzie dobierać stanik albo przynajmniej miała otwarta głowę. E. posłuchała i po kilkudziesięciu minutach nabyla bardzo fajny stanik. Ale to w zasadzie nie o niej miało być, bo zakupy przebiegły zupełnie spoko i fajnie i E. jest zadowolona.
W pewnym momencie do sklepu wpadła kobieta, na oko koło 50 ale to teraz bywa złudne wrażenie, tak czy inaczej wysoka ładna i bardzo zadbana osoba i zażyczyła sobie stanik zmniejszający biust. Jako że nie zwykłam gryzać sie po języku to powiedziałam pani, że patrząc na nią bynamniej nie ma sie wrażenia że ma jakiś szalenie wielki biust. A pani do mnie że wrażenia nie ma bo ona ma na sobie dwa staniki. Kopara mię zjechała bo dwa staniki to dopiero muszą biust powiększać. Nawiasem mówiąc niewygodnie musiało być kobiecie jak fix. I zaczęło się lamentowanie, mierzenie, hasła typu "wolałabym iść do ginekologa niż tutaj bo sie biustu wstydzę", "brzydzę się dotykać i nawet patrzeć". Normalnie miałam juz zadać pani pytanie to po cholere żeś tu babo przylazła skoro kupowanie staników to jest jak ziemia obiecana. Ale wtedy się ugryzłam. Bo nie wiem, nie rozumiem i nie pojmuję ale dla mnie osobiście to jest radocha jak trafiam do stanikowego raju i za bardzo mnie budżet nie trzyma, tylko moje widzimisię. Ale smutno jest słyszeć że jakaś kobieta było nie było ładna i naprawdę zadbana nie lubi siebie, nie lubi na siebie patrzeć i ma na punkcie swojego bardzo mocnego punktu urody kompletnie nieuzasadniony kompleks. Mam nadzieję że pani stanikowa dobrała jej świetny stanik i ta pani przejrzy na oczy a przynajmniej zaakceptuje siebie taką jaka jest. 
Życzę więc E wielkiej przyjaźni z firmą panache superbra i seksownego noszenia, tamtej pani miłości do siebie i swojego ciała a sobie grubego portfela na kupowanie bielizny.
A paniom wszelkim życzę żeby nie czytały tyle kolorowych gazet a w szczególności nie oglądały sesji zdjęciowych modelek, szczególnie jeżeli nie potrafią patrzeć na te umalowane, utfryzowane, wyphotoshopowane panie z dystansem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz