piątek, 27 kwietnia 2012

35 godzin

Czekam. Za 26 godzin wyjade z domu. za 28 godzin wsiade w samolot. Za 32 godziny pójde na spacer. Sama. W deszcz. Z moim najwierniejszym towarzyszem podróży. Za 35 godzin dojedziesz do mnie. Czekam. Tak długo i tak krótko. Trochę ponad jeden dzień. 35 godzin czekania. Nie mam co na siebie włożyć. Nie mam się w co ubrać. Co ja mam włożyć do walizki? mam do wykorzystania 5,5 kilograma. Nie wpadam w panikę. Cokolwiek zrobie będzie dobrze. Przecież będziesz. Chcę już być gdziekolwiek tylko nie tu. Nie myśleć co będzie. I co by było gdyby. Co by było gdybyśmy się wtedy nie poznali. Ale sie znamy... uśmiecham sie z ulgą. Gdzieś w jakiejs przestrzeni się spotkaliśmy. Nie wiem co o tym decyduje. Czekałam na Ciebie. Czasem jak żartuję mówię Ci o uszczelce w kuchni. Ty mówisz że ją naprawisz. O czerwonych butach, mówisz żebym je kupiła. Ale jakie to ma znaczenie? Kiedy po prostu będziesz.
35 nieznośnych godzin.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz