poniedziałek, 20 sierpnia 2012

czeka na mnie akademia!

Stanowczo czeka na mnie Cordon Bleu! Gotowaliśmy ostatnio z M "Pascala". No i byłoby nic, tylko te przepisy są na 4 obiady a ja zaledwie jedna, wiec zaprosiłam moją babcię na degustację. I jestem w szoku. Moja babcia jest znana z tego że jest krytykiem, krytykiem mody, kulinarnym i ogólnie mało co jej się podoba. Ma swoje poglądy na wszystko, czasem zdumiewająco liberalne i nigdy w zasadzie nie wiadomo co może stać sie obiektem krytyki a co pochwały. Niemniej jednak z braku obecności mojej rodzicielki, która dba o codzienne sprawki mojej babci takie jak dostarczanie żywności w formie mniej lub bardziej przetworzonej zaprosiłam babcię na obiad. W niezmiernie "wykwintnym" menu był kurczak Pascala z porami. Stanowczo było w nim za dużo piwa i za dużo porów i z braku suszonych pomidorów były świeże, ale ogólnie potrawa była dosć przyzwoita, pieczone księżyce z młodych ziemniaków ze świeżym rozmarynem, krążki z zapiekanej cukinii z ziołami prowansalskimi i świeże pomidory. Babcia, która jest wielbicielką frytek zjadła ziemniaki i podudzie z kurczaka, spróbowała cukinię chociaż nie lubi i zjadła kawałek pomidora. I uznała że jest dobre! Kopara mię zjechała, bo wszystkiego bym się spodziewała ale nie komplementu od mojej babci. 
Po tym niespodziewanym komplemencie urosłam i dzis w pracy omówiłyśmy z A przepisy Jamiego z tej książki co to ją obie mamy ale w różnych językach, bo A sobie ją zażyczyła na prezent urodzinowy jak już obejrzała moją. Normalnie omówiłyśmy jakbyśmy się obie znały na rzeczy! W zasadzie jakby mnie wyrzucili z pracy (zredukowali oczywiście za odprawą!) to kariera stoi przede mną otworem....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz