sobota, 25 sierpnia 2012

krakowski kalendarz

Byłam pod prysznicem i sobie myślałam o dojeżdżaniu do mojej działki zimą kiedy jest śnieg a odśnieżanie na wsiach jest powiedzmy sobie dość dowolnie interpretowane. I tak sobie pomyślałam że w zasadzie to pierwsze dość przyzwoicie odśnieżone miejsce to plac pod kościołem. I że trzeba by przed zimą iść do księdza i sprawę załatwić. A jak z każdym biznesmenem najlepiej omawia sie sprawy przy udziale aktywów. Tyle ze ze mną i z kościołem to troche jest kłopot bo ja tam chadzam rzadko dosc a jeszcze rzadziej bez konkretnej przyczyny takiej jak ślub czy pogrzeb. Więc sprawa sie cokolwiek komplikuje. niemniej jednak wymyśliłam że trzeba za pamięć moich dziadków msze opłacić i przy okazji wspomnieć że przy zimie to taki problem z wyjazdem do góry i czy pleban byłby łaskawy ignorować obecność mojego samochodu na kościelnym parkingu... Tylko nie wiem w jakiej kolejności te sprawy załatwić bo sie akuratnio z proboszczem nie znamy i nie wiem do jakiego stopnia jest on przyjazny owieczkom... Co nie zmienia faktu że przewiduję pewien kłopot z moją frekwencją na coniedzielnym spotkaniu w kościele i niestety obawiam sie że to może na tak małej wsi być niejaki problem, no bo co ja mam na ten temat do powiedzenia? bo ja prosze ksiedza jestem z frakcji nowoczesnej za swoją wybraną parafię widzę kościół św. Barbary na placu Mariackim w Krakowie bo mnie to częściej jak innym cuda potrzebne a przecież wszyscy wiedzą że tam jest świeta ikona... i dlatego zazwyczaj jak jestem w Krakowie to wstepuje a że Kraków dalego to sam ksiądz widzi że nie da rady co tydzień...
No i przy okazji takich rozmyślań o odśnieżaniu przypomniał mi sie jeden świety alternatywny - opiekun bankierów i lichwiarzy, chociaż w dzisiejszych czasach na jedno wychodzi. A mianowicie świety Spirydion, czyli jeden z czołowych świetych bardzo w Krakowie poważanych. 
A to było tak... odwiedziłam pewnego razu moją koleżankę w Krakowie i poszłyśmy na Rynek i do jednej knajpy na jakiegoś małego drineczka czy jakiś inny napitek. I opowiadamy sobie, ona jako mężatka z kilkuletnim stażem o swoim mężu kłopotach z pieniedzmi i o Irladnii, ja z braku męza tylko o kłopotach z pieniedzmi i o Irlandii. I w pewnej chwili ona właśnie mi opowiedziała o świętym Spirydionie i cudzie kościoła świętej Barbary. No cóż Święty póki co wiele nie pomógł, a co do kościoła i magicznej ikony to kto to właściwie wie?
I tak sobie myślę żę Kraków to jest w sumie takim miejscem niesamowitym i wybranym. Mamy tam czakram na Wzgórzu Wawelskim, ikonę w małym kościółku i wszystkich niestandardowych świętych, najbiedniejszy kościół w kraju (Piotra i Pawła, bo wszyscy święci z niego uciekli) a przed nim pomnik wiecznego wytrysku. A do tych wszystkich świętości największa ilość turystów jaka nawiedza to ultrakatolickie miasto jest Żydami.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz