czwartek, 16 sierpnia 2012

tyle czasu!

Obudziłam się w nocy, spojrzałam na zegarek i była 3.50, potem 4.04, 4.39.... Coś innego mnie zaszokowało 16.8.12! Boże już 16 sierpnia! wpadam w lekką panikę. Tyle czasu! gdzie on sie podział? Babcia moja świetej pamięci kiedyś dawno dawno temu napisała mi w pamiętniku (kiedyś były takie rzeczy) taki wierszyk "nie dogoni i w sto koni dnia, który przeminął..."
Żyję jakby w dwóch rzeczywistościach, tej "pracowej" i tej osobistej. I o ile w tej osobistej wszystko jest na swoim miejscu to w tej "pracowej" to jestem gdzieś w czerwcu jeszcze. Może juz na poczatku lipca. I staram sie dogonić. Dzień, który przeminął. A nowe zajęcia mnie ścigają już. I do czego mam ręce wsadzić? sama nie wiem. Kiedyś widziałam taki demotywator, "mam tyle pracy że nie wiem co olać jako pierwsze". Tylko już skończył sie czas na olewanie, pora już to zrobić i mieć zrobione, a mi zepsuł sie laptop... 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz