poniedziałek, 27 sierpnia 2012

maruda

Jak ja nie cierpię zakupów! Nie cierpię i już. No bo kto to widział? Pojechałam wczoraj do tesco. Listę zakupów miałam średniodługą, wiadomo że zapłaciłam jak za zboże ale szkoda się irytować akurat na to. Oni tam poprzestawiali. Dwie godziny łaziłam w kółko żeby sie zapoznać chociażby pobieżnie z topografią sklepu! No przecież idzie oszaleć. Po prostu pasjami pokocham sieć sklepów która za punkt honoru uzna nieprzestawianie na półkach. Tak, wiem że to niezgodne z marketingiem bo taki klient przechodząc "niby przypadkiem" ujrzy jakiś produkt "niezbiędny" i go oczywiście kupi. Ale jestem pewna niemalże na 100% że jeżeli jakaś sieć sklepów zareklamuje się że od 3 lat nie zmieniła układu towarów na półkach to tłumy zaczna tam walić drzwiami i oknami. Po prostu dla świetego spokoju.
Umamiłam sobie że skończyły mi się moje płatki. Poszłam na płatki, ale moich tam nie było, więc udałam się na stoisko ze zdrową żywnością, ale moich płatków również tam nie było, więc uznałam że sieć tesco moimi płatkami nie handluje i nie byłoby w tym nic dziwnego, gdybym po drodze do kasy nie napatoczyła sie na kolejne stoisko ze zdrową żywnością gdzie a i owszem były moje płatki dokładnie obok ciastek. Tyle że płatki wielozbożowe z błonnikiem tak się składa że zazwyczaj spożywają osoby, które się odchudzają i zdroworozsądkowo na półki z ciastkami nie zaglądają. O ryżu do risotto to juz nie wspomnę, bo jako osoba słusznego wzrostu (w dowodzie mam wpisane że wysoka jestem) prawie musiałam się wspinać na półki żeby to cudo z najwyższej zdjąć, finalnie skończyło się poprzekładaniem innych ryżów żeby sie do tego upragnionego dostać. Zdaję sobie sprawę z tego że tym wszystkim zajmują się fachowcy. Ale może by się zajęli czymś ważnym a nie utrudnianiem ludziom życia i przestawianiem pudełek na półkach...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz