poniedziałek, 6 sierpnia 2012

zaniedbania

Dzięki Bogu i wynalazcy prysznica za ten cudowny wynalazek! Bo ja pod prysznicem myślę. Zdarza mi się znaczy się... w sobotę rano poszłam pod prysznic i mnie oświeciło. Ślub! Ślub moich znajomych z pracy! Wzięłam głęboki oddech żeby sie nie rozpłakać ze zdenerwowania. Jak ja mogłam o tym zapomnieć wogóle! Więc po przewróceniu całego dnia do góry nogami poszłam na ten ślub. Uzbrojona w butelkę wina i bilet totka. Państwo młodzi byli tacy młodzi! Pięknie wyglądali. On w stalowym garniturze, elegancki jak zwykle i ona w białej sukience pastereczki. Piękna. Bardzo się cieszę że tak im się udaje. Ona chora na nieuleczalną chorobę ale piękna i ponad wszystkim. Trzymam za nich kciuki. Bo warto.
A moja ciężarna koleżanka co? a no standard, siedzi w domu i czeka. No to czekamy. Szanowny panie kolego wyłaź bo matka będzie miała rozstępy!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz