poniedziałek, 13 sierpnia 2012

zmiany...

Przychodzę rano do pracy a tu zmiany. Poniedziałek rano. Szef idzie na chorobowe i to chyba dłuższe, szefowa jest na chorobowym i to z pewnością dłuższym. Zostaje kolega. I boję się. Nie lubię takich zmian. Boję sie że nam wszystkim to na dobre nie wyjdzie. Boję sie że to może zmienić cały system pracy. Cały delikatny system nerwowy ustalonego porządku. Poranna herbata przy przeglądaniu poczty, trochę papierów i kawa z dyskusjami o trudnych rozwiązaniach. Potem praca do południa chwila odetchnienia i ewentualne dyskusje z szefem albo przygotowanie papierów na to aż bedzie miał czas omówić sporne tematy. A teraz? co będzie? czy kolega bezie umiał schować ambicję do kieszeni i prowadzić naszą pracę zgodnei z utartym schematem? czy będzie umiał nam w tej pracy nie przeszkadzać? Czy będzie umiał nas bronić w trudnych chwilach i podejmować trudne decyzje? czy będzie trzeba odpiąć swoje komiksy i zdjęcia i spakować je do pudełka i zabrać w nieznane?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz