piątek, 2 marca 2012

cycacie i dupiacie

Wszystkim nadwrażliwym nakazuję nieczytanie tego postu. Tak se czasem siedzę i oglądam na necie ploty z czerwonego dywanu. Nigdy mnie to nie obchodziło i w zasadzie to nadal mam to gdzieś kim są te pokazywane tam osoby ale czasem maja ubranego coś fajnego. A od jakiegoś czasu zafascynowana jestem fenomenem capsule wardrobe, która nie dosc że składa się z dośc niedużej liczby elementów to jeszcze wszystko do siebie pasuje i teoretycznie jest na każdą okazję. Ja mam dwie szafy pełniusieńkie i nie mam się w co ubrać podobnie jak znakomita większosc kobiet, które znam. Mało powiedziane znam jedną taką co ma sześć szaf i nie ma sie w co ubrać! I od lat usiłuję ustanowić coś co możnaby nazwać moim stylem, ale moja rozchwiana osobowość wie swoje i wrzuca do szafy dziwne przypadki, które jakimś cudem tworzą kolaż mojej osobowości. I bywa że do siebie pasują. A i tak w zasadzie bez przerwy chadzam w tych samych rzeczach a o niektórych to nawet nie pamiętam że je mam. Idzie wiosna i trzebaby zrobić jakiś przegląd tego mojego majątku bo dzisiaj z rana z przerażeniem zauważyłam że gdzieś się zgubiły WSZYSTKIE moje bluzki z długim rękawem. Mam ich chyba ze 20 w różnych kolorach! I wszystkie gdzieś się straciły! I nie wiem czy to zapędy mojej mamy do wtykania mi rzeczy do szafy (usiłowałam z tym walczyć ale przegrałam z kretesem) w jej tylko znanym porządku, który oczywiście z moim pojęciem porządku się nienawidzi. Po przeprowadzeniu akcji poszukiwawczej i ratunkowej udało mi się odnaleźć jedną (!) bluzkę, która przez jakiś szokujący przypadek leżała grzecznie złożona i wyprasowana wśród koszulek na ramiączkach. Ale co ja tam jeszcze znalazłam! sweter mojej matki! i spodnie bojówki! i kopara mi zjechała i przerażenie ogarnęło - matka się do mnie przeprowadza! oddychanie przeponowe nie pomaga! jutro wezmę to wszystko i odwiozę jej do domu. Kiedys już znalazłam jakieś jej rzeczy w szafie w przedpokoju, tłumaczy że to do gotowania żeby się nie ochlapać ale w mojej szafie na moje ubrania?!?!? o co to to nie. Tak dobrze to nie ma. Mogę tam zrobić miejsce ewentualnie na rzeczy męskie ale rzeczy mojej matki absolutny wylot.
Ale ja oczywiście nie o tym miałam tylko o kanonach. Urody. I o szwaczach ciuchów. Bo nie wiem jak to jest w tym kraju, gdzie ponoć większość społeczeństwa to kobiety, nawet część jest w moim wieku. I jak to jest że usiłuję sobie kupić bluzkę to żadna ale to żadna się na cyckach nie zapina? No halo ale ja aż tak dobrze zbudowana nie jestem! A kurtki i płaszcze? Mam taki jeden płaszcz, śliczny, na zatrzaski, wsiadam do samochodu uważam żeby czasem przypadkiem nic mi sie nie rozpięło ale wysiadam a tu cyk - zawsze ale to absolutnie zawsze rozepnie się na biuście. No i lekka jest konsternacja jak jadę akurat z jakimś mężczyzną bo może mu sie wydać że same mi ciuchy na jego widok spadają. I wstyd mi okrutnie zawsze. Przeszłam więc na ciuchy na guziki. Koszule super ale tylko z krawatem a coś w tylu slim fit to już supełnie zapomnij bo jak już nie mam zasłaniacza to calusieńki świat może oglądać mój stanik bo ten materiał zawsze ale to zawsze się rozejdzie między guzikami.
Tak sobie oglądam teraz te panie na topie i one jakieś takie podejrzanie paskudne są. Chude jakieś takie ani to cycków ani dupy i przy co kazdej podpis jakie one to są piękne. I tak przeglądam te kanony z różnych epok - od Wenus z Willendorfu przez Wenus z Milo, Nike z Samotraki (nawet mimo faktu braku posiadania głowy), Wenus z narodzin Wenus, kobiety Rubensa, Marlenę Dietrich, Gretę Garbo do Angeliny i nie wiem jak mogliśmy dopuścić do tego że w modzie są takie dechy do prasowania w kształcie zbliżone do Fredka na deskorolce (pokazowego szkieletu w pracowni biologicznej). A potem się dziwię. Że mi się nic na biuście nie dopina. Bo i niby jak ma sie dopinać jak biusty teraz też są passee? I zaczynam w takich chwilach uważać że Cejrowski to powinien zrobić wielką karierę polityczną bo głośno mówi że kobietę to musi być za co złapać. Szanowny Panie, nie zgadzam się z Panem w wielu kwestiach ale za to jedno zdanie uważam że powinien Pan dostać jakąś nagrodę. I jeżeli po raz kolejny zostanę podejrzana o skłonności do kobiet co mi się dośc często zdarza to przyznaję - lubię jak kobiety mają jakiś kształt i są ładnie ubrane, bo lubię oglądać piękno na ulicy. W każdej postaci. I jeżeli to ma być moj wkład w batalię przeciwko poniżaniu atrybutów kobiecości jakimi dla mnie są krągłości to mogę być uważana za lesbijkę. W dupie to mam. Okrągłej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz