środa, 9 stycznia 2013

panowanie nad rzeczywistością

W ramach niemocy znalezienia rachunków za prąd chwyciłam się ostatniej deski ratunku - energetyki. Z drżącym sercem zadzwoniłm do miłej pani z infolinii że chciałabym zapłacic rachunek za prąd ale mi się gdzieś zgubiły prognozy i nie umiem znaleźć, bo wie pani przeprowadzka itp itd... kadzę i kituję żeby poprawić lekko swój wizerunek. Pani infoliniowa już lekko wyczulona na takich podejrzanych klientów wylegitymowała mnie upewniła się że aby napewno rozmawiamy o tym samym miejscu poboru prądu przez moją skromną osobę. I co się dowiedziałam?
- że rachunki są zapłacone (uff, no ale przecież wiadomo że ojciec, który tymi rachunkami się zajował do tej pory, zapłacił)
- że nie ma rachunków (bo wszystkie prognozy są zapłacone)
- że nie mam bladego pojęcia o panowaniu nad swoimi rachunkami, nic tylko płacić chcę. O głupia ja, głupia ja...
No ale to jakby było do przewidzenia że coś mi czasem gdzieś ucieknie. Ale żeby aż tak?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz