wtorek, 1 stycznia 2013

pan Darcy....

I Nowy Rok. A wszystko wygląda jak w starym... i dobrze. Bo już przywykłam do starego. Do tej pewności że jak wstanę to codziennie przeczytam albo usłyszę "dzień dobry" i będzie znaczyło dokładnie tyle ile powinno - że ktoś mi blisko życzy mi dobrego dnia. Bez drugich albo trzecich znaczeń. 
A dzisiaj jeszcze dodatkowo miałam jeden z moich ulubionych filmów w chyba najgorszym wykonaniu świata... Duma i uprzedzenie gdzie zamiast Elisabeth Bennett grała Keira Knightley a zamiast pana Colina Darcy-Firth pan Nobody-Known. Co za masakra! Jak można tak zabić klasyk literatury romantycznej. Żadnej kąpieli w jeziorze, nawet kąpieli w wannie nie było. Pan Nobody-Known to był chociaż wyrazisty a Keira... porażka i na dodatek miała podcięte włosy i dopięty warkoczyk. I to było widać... Wczoraj była Emma. I jakoś udało się zrobić dobry film bez zabijania ducha Jane Austen. 
Mam takiego znajomego, który ogląda filmy tak długo aż wypatrzy na nich wszystkie pomyłki. W ojcu chrzestnym było ich chyba mniej niż w dzisiejszej wizji dumy i uprzedzenia (aż mi się palce same składają żeby napisać dupy i uprzedzenia). 
Ale znalazłam coś co po prostu muszę zobaczyć. Les Miserables z Hugh Jackmanem... Niemniej jednak listy do M stają się chyba powoli u mnie nowym Kevinem. Taka tam nowa świecka tradycja...
Ale mi się przypomniało teraz! ale jestem zdegustowana. Jestem w kraju, w którym nie ma Bożego Narodzenia. Już nie ma Christmas, Xmas, teraz są holidays, festive coś albo pieron wie co. I może jestem dziwna ale tego nie rozumiem. Nie każę osobom innych wyznań niż chrześcijańskie świętować tych samych świąt. Ale te konkretne święta to jest Boże Narodzenie i z tego właśnie powodu są te święta i ten czas wolny. Jeżeli komuś sie to nie podoba to ja nikomu nie nakazuję kupowania sobie prezentów, śpiewania kolęd albo pastorałek albo piosenek zwanych w radio christmasami i świetowania razem z osobami wyznań okołochrześcijańskich. 
Chcecie przejmować nasze święta i zwyczaje obdarowywania się prezentami? nie ma sprawy ale o co chodzi z tą zmianą nazwy? to nasza tradycja od IV wieku naszej ery, my nie świętujemy chińskiego nowego roku, święta chanuka albo ramadanu, nie ma obowiązku świętowania symbolicznego dnia urodzenia naszego boga, czy też proroka uznawanego przez muzułmanów i żydów. Polityczna poprawność? Religie powstają i upadają, tak samo chrześcijanie przejęli to święto więc bez względu na to jak się będzie nazywało ważne jest kto w co wierzy i dlaczego. Więc mam gdzieś poprawność polityczną niech żyje Boze Narodzenie!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz