poniedziałek, 25 marca 2013

waga

Chudnę. W zasadzie mam wrażenie że chudnę bo na wadze tego nie widać ale moja zimowa oponka zdaje się zmniejszać i wracać do płaskości. Powoli powoli dojdę do rozsądnego etapu. Zastanawiam sie gdzie jest balans. Jak osiągnąć stan równowagi po schudnięciu? W końcu skoro schudłam to mogę powiedzieć hurra! i zacząć znowu jeść no bo przecież mam wagę idealną. Czy coś. Ale w rzeczywistości mój weekend okupiony był pracą pracą i pracą. Praniem, sprzątaniem, odkurzaniem, noszeniem drewna, sprzątaniem kuchni... Tak to ma wyglądać? niekończące sie kilometry schodów? Latanie na mopie? odkurzanie? pranie? w imię 10dkg dziennie?
Co ciekawsze przez większość czasu jestem najedzona. Ale mam wrażenie że jem z dwugodzinnymi przerwami. Ale po troszce. Malutkiej. Tyle żeby się nie czuć głodna. CIekawa jestem co dalej bo przecież największym wrogiem odchudzania jest głód.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz