piątek, 13 kwietnia 2012

cała jestem w koronkach

Taka jakaś dzisiaj jestem trzynastopiątkowa. I fajnie mi. Słoneczko świeci, powoli mój dzień pracy zbliża się do połowy wizja na dzisiejsze tańce brzucha i jutrzejszy dzień poukładany gdzieś między pracą a interesującym wieczorem, perspektywa niedzielnej wyprawy do moich znajomych rzeźbiarzy i załatwienie rzeczy która od jakiegoś czasu leży mi na sercu...
I taka jestem rozkoszna jakaś. Bielizna jednak pomagana wszystko... na wyobraźnię, na potrzebę zaplanowania w końcu własnej sypialni, na dobry humor... Tak sobie myślę że sypialnia to jednak musi być taka trochę bieliźniana, żeby każdy mężczyzna czuł się trochę oszołomiony a każda kobieta bardzo kobieca... a potem to już tylko trochę musującego wina, trochę ciepłego światła świec, trochę muzyki i zobaczymy jak się sytuacja dalej rozwinie.
Brakuje mi rzeźby... dotyku gliny ciepłej jak skóra, miękkości rzeźbienia, kreowania. Dotyku...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz