wtorek, 9 października 2012

oddaj mi moje pięć dolców...

Tak wczoraj mnie tknęło. U mnie w kółko działają ostatnio tylko dwa tematy pieniadze i urządzanie wnętrz. Co można powiedzieć o urządzaniu wnętrz kiedy się jest lewym z dodawania zdjęć? ale doszłam do wniosku że ostatnio sie zbytnio nie szkoliłam w temacie finansów osobistych i dzisiaj zasiadłam do poszukiwań czegoś ciekawego o domowym budżecie kiedy sie dysponuje takim maleńkim portfelem jak mój. I zaatakowała mnie na amazonie taka ksiażka The budget fashionista. Była możliwość zerknięcia do środka i spojrzałam i był link do takiej strony www.givemebackmyfivebucks.com i zafascynowało mnie. Blog należy do jednej pani Kanadyjki która pewnego pięknego dnia obudziła sie rano i była bez grosza ale za to bogata w długi. I byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie fakt że postanowiła wziąć byka za rogi i zmierzyć się z własnymi finansami. Obecnie stawia sobie cele i je realizuje i czasem jeszcze pisze artykuły. I jakoś poczułam się lepiej. Że nie tylko ja jestem taka ciułająca grosiczki jeden do drugiego do kredytu, do skarbonki, do domku. Złotóweczka do złotóweczki. Nie jestem ekstremalna jak ta pani i nie obcięłam wszystkich wydatków do zera praktycznie, tylko czasem sobie lubię poszaleć i kupić trochę ciuchów albo buty albo pojechać w świat. Szczerze mówiąc wydaję 1/4 tego co zarabiam na podróżowanie, czyli naprawdę dość sporo biorąc pod uwagę zarobki. Ale jak to mówił ojciec shopaholiczki jak nie umiesz mniej wydawać to wiecej zarabiaj....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz