środa, 10 października 2012

oswajanie nowego...

Zbroję się. Uzbroiłam się w różowego mopa i śliczne nowe wiadereczko i zestaw środków czyszczących i pojechałam dokonać inauguracji. Pierwszego mycia podłóg. Było nie było taki zestaw środków taniej wychodzi niż karnet na siłownię a uczciwy godzinny workout wczoraj odrobiłam. Pierwsze mycie okien od ulicy, pierwsze pucowanie podłóg. Mam ochotę nabluźnić moim fachowcom że tyle brudzą wszędzie.
Wczoraj prawie dostałam ataku śmiechu przez łzy. Ostatnia rzecz w każdym nowym miejscu to kładzenie podłóg. W internetowym sklepie przy pomocy taty. Jak panele przyjechały to się okazało że miały jakąś wadę produkcyjną i 1/3 jest uszkodzona. I trzeba wymienić, zareklamować albo nie wiem co jeszcze. Ale moi fachowcy mieli się już wynieść. Miało być tak pięknie i wyszło jak zwykle.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz