czwartek, 1 listopada 2012

mebluję się...

A mój nowy dom nabiera kształtów. Zawiesiłam firankę. Jedną. I dwie zasłonki. I poskładaliśmy szafy do garderoby. Zawiozłam tam wycieraczkę. I zapach do kibla. I jestem już coraz bliższa stwierdzenia że jeszcze kiedyś oswoję tą przestrzeń i poczuję sie tam jak u siebie w domu. Ale jeszcze nie dziś. Nie teraz. Może jak tam znowu pojadę...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz