sobota, 14 stycznia 2012

ale walnął...

Siedzę sobie w domu z lampką wina i tak przeglądam co tu kto kiedy do mnie skrobnął i dotarłam do bloga jednej z czytających. Wlazłam bom ciekawska i czytać lubię....
Pamietacie ta reklamę w telewizorni dwóch górali obserwuje jak leci listek z drzewa? i ten listek tak leci, leci leci i w pewnym momencie tak delikatnie osiada na ziemie a jeden baca do drugiego "ale walnął".
Więc letko owiana moim białym winem w humorze dość zabawnym zaglądam do bloga tej czytelniczki. Takie serduszko na początku było... a pod spodem przeczytaj zanim wejdziesz. I przeczytałam. I tytuł też przeczytałam. I normalnie odetchnełam z ulgą że nie palę. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz