środa, 25 stycznia 2012

jesteśmy jacyś inni

Mam takich znajomych. Małżeństwo. Ją znam od początku ogólniaka, jego od kilku lat. Bardzo ich lubię i jako parę i osobno. Dzisiaj wybierałam sie na protest, z racji posiadania dzieci tylko jedno z moich znajomych mogło iść i zdecydowali że pójdzie on. Bo rzadziej wychodzi, bo bardziej go dotyczy, bo potrzebuje czasem zmienić otoczenie. Po południu dostałam od niego wiadomość że chciałby jeszcze kupić spodnie na snowboard. Prosta sprawa, idziemy. Rozmawiamy o tym w biurze i nagle jakbym sie przeniosła do innego świata, wszystkie moje koleżanki ciężko oburzone jak mogę z jakimś obcym facetem, na dodatek cudzym mężem iść spodnie kupować. No normalnie. (Raz kiedyś z innym kolegą byliśmy kupować bokserki jak jego ówczesna dziewczyna zapomniała zapakować jak jechali w odwiedziny do przyszłych teściów. Dla mnie to dziwne że pakowała jego rzeczy a nie to że z kimś poszłam do sklepu). Zaszokowana, ale przyjmująca argumenty napisałam do koleżanki że jej mąż zaproponował mi fuchę krytyka w sportowym i jak ona sie na to zapatruje bo ja nijak ale jak widze reakcje innych osób to może sie mylę. Za chwile dostałam smsa zwrotnego, żebyśmy na kawe też poszli. I tak nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć. Bo po pierwsze jesteśmy dorosłymi ludźmi, którzy po prostu się lubią. Oni są super parą. Czy społeczeństwo widzi juz wszędzie tylko sex? czy dwoje znajomych nawet niezbyt bliskich nie może sie już normalnie spotkać żeby nie byc podejrzewanymi o romans? czy to może wszyscy wszędzie widzą romans tylko ja nie? może ja jestem jakaś inna? poszliśmy do sklepu. Spodnie zostały kupione. Poszliśmy na protest. Poszliśmy na pizzę. Obgadaliśmy różne tematy, w tym podtekstów nie było wcale. Poplotkowaliśmy i każdy o porze kulturalnej wrócił do domu. Bo to właśnie robią ludzie, którzy sie lubią. Rozmawiają, spędzają ze sobą czas. I są po prostu znajomymi. I ktos tu zwariował albo my albo ta cała reszta. Ale to my sie dobrze bawiliśmy, a oni spędzali czas na domysłach :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz