piątek, 20 stycznia 2012

co za dzień!

Nigdy w życiu już nie pójdę za późno spać przed dniem roboczym! Obiecuję jak pijak na kacu. Wróciłam do domu po północy po spotkaniu ze znajomymi. Po rozmowach różnego kalibru. W gronie samych rozwodników. Było łatwo, było trudno, było przede wszystkim ciekawie. Ale co mam dzisiaj od rana to kurde blade nigdy wiecej.
Rano - światłowstręt. Muszę sobie w końcu kupić jakąś lampkę dla ludzi, bo ta którą mam swoim światłem wywierca mi dziurę w mózgu jak usiłuję wstać. W pracy krwotok z nosa. A teraz tak chodzę jak cielątko ostrożnie żeby tylko obyło się bez większych wzruszeń i ekscytacji. A praca powoli mozolnie sie posuwa do przodu, papierek po papierku.
Ja chcę do domku. Chcę sie położyc z moim czarnym demonem i zapaść w sen odprowadzana jego złotym spojrzeniem. I mruczeniem.

Maire dziękuję za pomoc dzisiaj. Gdyby nie Ty to pewnie bym nie dała rady.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz