poniedziałek, 23 stycznia 2012

czytam se

Tak se czytam. Mojego starego bloga se czytam. O szarości. Ona mnie otulała jesienią. Teraz jest jakos inaczej, niby miesiąc. Śnieg jest, jakoś jaśniej, dzień dłuższy. Zauważam niebo w moim mieście. Smaki na moim talerzu. Drobne smaczki na budynkach. Myślę o przyszłości. Koty tracą futro. Będzie wiosna. Zakwitną moje wiosenne piwonie, które uwielbiam. Moje wiosenne japońskie wiśnie, kojarzące sie z moim Paryżem. Mam przed oczami obrazy Toulouse Lautreca. Uwielbiam go. Jego kolorystykę, komiksowe postacie, szalony kankan. I mój plakat z czarnym kotem. Poszłabym do Orsay. Pooglądać to życie. Do kawiarni posłuchać akordeonu. Słyszę go w mojej głowie. I niebo niebieskie. Gdzieś zgubiłam mój beret. Koniecznie musze pojechać kupić sobie nowy. Tres chic! Chce mi się. Choćby dzisiaj. Obejrzeć "o północy w Paryżu". Albo pojechać...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz