sobota, 18 lutego 2012

jak się do czegoś nie nadajesz...

... to się do tego nie bierz. Zawsze mi tak tata mówił. I miał rację. Wczoraj wieczorem w pijanym widzie chyba chociaż nic nie piłam zachciało mi się mieć czystą kabinę prysznicową. Tak to jest jak mam za duzo roboty to mi takie głupoty chodzą po głowie. I zapinkalam dzisiaj od rana ze stara szczoteczką do zębów bo wszystkie fugi i silikony obsypałam sodą. Myje świetnie ale co mi strzeliło do głowy to ja nie wiem.
Wczoraj była integracja pracowa. Zazwyczaj lubiłam chodzic na takie imprezy, ale chyba przestanę. Moje poczucie dobrego smaku się burzy. Moje biuro składa sie z dwóch części i sekretariatu. Sekretariat na imprezy nie chadza a jak już chadza to rzadko i utwierdza sie w przekonaniu że nic sie nie zmienilo można ze spokojnym sumieniem zostać w domu, mamy szefa który na imprezy nie chadza - znaczy raz był i dwóch zastępców każdego od swojej ekipy. I to byłoby nic chociaż smutno patrzeć jak w połowie imprezy zazwyczaj towarzystwo sie dzieli na podgrupy, w zależności od tego kto sie czym zajmuje i objawiają sie dwie pary, jedna nasza koleżanka z jednym naszym kolegą, to nic że koleżanka w domu ma męża i dziecię ale od lat stanowią parę na tych imprezach i nawet za bardzo sie z tym nie kryją. Generalnie charakteryzują sie tym że ona jest długa i chuda a on siega jej pod pachę i jest jakieś 20 lat starszy. Ale miłosć jest ślepa i w zasadzie w dupie to mam dopóki pojego poczucia smaku nie psuja niczym nie skrępowane obmacywanki. Drugą parę stanowi jeden kolega z dowolnie akuratnio wybraną koleżanką, kolega również ma w domu żonę i dziecko. I przykro na to patrzeć bo kolega jakby sie ze smyczy zerwał. Szczęśliwie ta "dowolnie wybrana koleżanka" była wczoraj odrobine bardziej trzeźwa co dawało szansę panowania nad zapędami kolegi. Jak to kiedyś dawno dawno temu powiedziała jedna z dziewczyn z naszego biura że jakby się chciała puścić z kimś z pracy to by się ukrywała w krzakach a nie wystawiała na widok publiczny. No cóż, ja też, dlatego kiedy towarzystwo już sie zrobiło zbyt gorące w okazywaniu uczuć - a od poniedziałku pójdzie na l4 żeby wszyscy przez kilka dnia zapomnieli - to pozbierałam sie do domu. I kiedy ja już zapomniałam o tym że byłam na jakiejkowiek imprezie zadzwoniła do mnie siostra chwilę przed północą żeby zapytać czy juz wróciłam do domu. Jak jej powiedziałam o której wyszłam to z niedowierzaniem zapytała po cholerę ja tam wogóle szłam. No po cholerę chyba właśnie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz