czwartek, 23 lutego 2012

kup pani trampki

No chciałabym. Trampki mi potrzebne. Najlepiej dużo. I w jakimś obciachowym kolorze. Popatrzyłam w internet i te co mi sie podobaja to kosztują stanowczo za dużo jak na trampki, no bo w końcu co ma kosztować w trampkach? podeszwa? jak na moje odczucia i tak za cienka czy ten kawałek szmaty który załatwię na amen w przeciągu miesiąca? Usycham z potrzeby obkupienia się w jakieś ciuchy. Najlepiej dużo, najlepiej wszystkie, najlepiej w komplecie z nowym zestawem butów, torebek, apaszek, biżuterii i wszelkiego rodzaju dodatków. Tylko nie mogę się zdecydować. Jaki ma być ten zestaw czy elegancki czy sportowy czy sportowo elegancki i ile w tym będzie szarości i pudrowego różu a ile zieleni i "moich" kolorów... Wyglądam za okno i przeniosłabym sie dokądś... Malin Beg mi sie dzisiaj marzy. Klif, wiatr, ocean, spokój, cisza i brak zasięgu telefonów. I niesamowite poczucie bezpieczeństwa w tym wszystkim. I wolności. Jeszcze tylko odpowiednie towarzystwo i po prostu koniec świata robi się idealny. Prawie tak idealny jak zamek w górach. Wiatr gwiżdże w kominie, ogień wesoło strzela w kominku, koty siedzą na parapetach i wyglądaja w ciemność a pies śpi obok fotela. Przytłumione światło przenika ciemności... ehhh... Senność mnie ogarnia i marzenia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz