piątek, 24 lutego 2012

starsza pani musi zniknąć

Dawno dawno temu był taki film. "Starsza pani musi zniknąć." Para młodych ludzi kupuje mieszkanie swoich marzeń i wszystko jest super dopóki nie poznaja swojej sąsiadki z góry... Sequel mam w realu na własnym korytarzu z tym że teraz rolę Drew Barrymore gram ja a Bena Stillera akuratnio na stanie nie ma, ale czyż to by nie było nudne gdyby sequel był taki sam jak pierwowzór? 
Wracam Ci ja do domu po pracy i zauważam z niejakim zdziwieniem że nie ma termostatu na grzejniku w korytarzu. No tak, do starszej pani przyjechał syn - też starszy. I termostat zniknął. Zadzwoniłam do pogotowia grzewczego i poprosiłam pana miłego serwisanta żeby był tak uczynny i zreperował ten defekt grzejnika. W domu grzejniki mam zakręcone całkowicie już od kilku dni, temperatura nadal nie chce spaść. Pan serwisant się lekko ociągał, ale obiecał przyjechać jutro o 8 rano.
W zasadzie zrobiłabym pogadankę na temat relacji miedzy sąsiadami gdyby nie fakt że delikatnie mnie przeraża syn starszej pani który jak dla mnie ma spojrzenie psychopaty i po tym jak ostatnio zablokował mi wyjazd z miejsca parkingowego, które według niego jest jego, pomimo tego że pomieszkuje u swojej matki przez tydzień raz do roku a przez pozostałe 51 tygodni w roku przebywa nie wiem gdzie i w dupie to mam i niech tam siedzi jaknajdłużej, to nie chcę mieć z tym gościem nic wspólnego i jak go widzę na korytarzu to stwierdzam że ja jednak pójdę schodami zamiast czekać na windę.
I tak bym chciała żeby pani starsza się gdzieś przeprowadziła - może do syna? bo z opinią że mam w domu burdel jakos sobie poradzę ale z tym koszmarnym upałem to będzie ciężko. Obyczajówka jeszcze do mnie nie zagląda.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz